Mitologia irlandzka pełna jest niesamowitych bohaterów, którzy dokonywali rzeczy niewyobrażalnych. Jednym z nich jest Caoilte Mac Ronan, czyli najszybszy wojownik Fianny. Poznaj jego historię.

Caoilte Mac Ronan – niezrównany biegacz
Najwyższy Król Irlandii, Cormac Mac Art, szukał najszybszych ludzi w całej Irlandii. Zebrał ich w jednym miejscu i kolejno pytał, ile czasu zajmie im przyniesienie odrobiny piasku z każdej plaży w kraju. Odpowiadali, że miesiące i tygodnie, a kilku zuchwalszych stwierdziło, że zaledwie kilka dni. Wyjątkiem był Caoilte Mac Ronan z Fianny.
– Gdy wy rozmawialiście, ja już go zebrałem – powiedział, po czym podał królowi worek z piaskiem.
Król przyjrzał się uważnie mężczyźnie, ale nie rzekł ani słowa. Jego gwardzista wziął worek od Feniana, po czym władca wrócił do zamku.
Rozłam w Irlandii
Niedługo po tym doszło do licznych nieporozumień, walk i zdrad. Fianna wznieciła bunt wśród irlandzkiej ludności, stając w konflikcie z Najwyższym Królem Irlandii. Władca wiedział, że wypowiedzenie wojny Fiannie zniszczy Irlandię. Dlatego poprosił Fionna Mac Cumhailla, jako honorowego wojownika i niemal przyjaciela, by dobrowolnie przyszedł w niewolę i stał się zakładnikiem na pewien czas. Przywódca Fianny zgodził się na to, by uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi.

Caoilte nie wiedział, że Fionn i król zawarli umowę. Postanowił więc działać i uratować swego przywódcę oraz przyjaciela. Ruszył przed siebie, wpadając przy tym w szał bojowy. Niszczył i palił wszystko na swojej drodze. Uspokoił się dopiero pod królewskim zamkiem, gdzie przebrał się za służącego. Niepostrzeżenie wszedł do sali królewskiej, gdzie zabrał miecz Najwyższego Króla Irlandii, a na jego miejsce odłożył swój oręż – miecz cienki jak źdźbło trawy. Tylko tyle z niego zostało po niezliczonych walkach, jakie stoczył Caoilte Mac Ronan.
Caoilte Mac Ronan i Najwyższy Król zawierają umowę
Wkrótce rozpoczęła się uczta, a Caoilte zajął miejsce za królem. Cormac Mac Art był nerwowy i bał się Fianny. Nie mógł nie usłyszeć o tym, co zrobił najszybszy spośród ludzi Irlandii. Kilkukrotnie podrywał się z krzesła, mając wrażenie, że dostrzegł Caoilte skrytego w cieniu sali. Za każdym razem uspokajał go Fionn, zasiadający po lewej stronie króla.
– W tym winie czuć zapach skóry Caoilte – król skrzywił się w pewnym momencie, odwracając się gwałtownie i sięgając po miecz. Nie wydobył go jednak z pochwy. Wiedział, że w starciu z wojownikiem Fianny jest bez szans.
– Powiedz mi jedynie, co mam zrobić, by Fionn Mac Cumhaill odzyskał wolność, królu – rzekł spokojnym głosem Caoilte.
– Pragnę zobaczyć wszystkie zwierzęta zamieszkujące Irlandię. Mają się znaleźć w jednym miejscu, po parze z każdego – Cormac Mac Art wiedział, że wykonanie tego zadania zajmie wiele czasu, o ile w ogóle będzie możliwe do zrealizowania.
Caoilte Mac Ronan był jednak pewien swego i przystał na ten warunek. Potwierdził zawarcie umowy skinieniem głowy i opuścił zamek. Przemierzył całą Irlandię, zaganiając pod zamek zwierzęta. Gdy się rozbiegały, zachodził im drogę i ponownie kierował we właściwą stronę. Próbujące odlecieć ptaki łapał za szyje i niósł je w rękach. Powrócił do Tary jeszcze tego samego dnia i kazał gwardzistom zawołać króla Cormaca Mac Arta.
– To jeszcze za wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie! – krzyczał zezłoszczony król, choć jednocześnie nie mógł wyjść z podziwu. – Powiedzcie, że przyjdę nad ranem. Niech Caoilte wprowadzi wszystkie zwierzęta do domu z dziewięcioma drzwiami.
W ten sposób król chciał kupić jeszcze nieco czasu. Czasu potrzebnego, by uspokoić sytuację w Irlandii. Caoilte zaś przez całą noc biegał od drzwi do drzwi i uniemożliwiał zwierzętom opuszczenie domu. Gdy pierwsze promienie słońca rozproszyły noc, dzielny Fenian przeprowadził zwierzęta przed oblicze zdumionego króla. Robiły one wielki hałas, który nazwany został Hałasem Caoilte.
Król Cormac Mac Art uznał, że to naprawdę piękny dar i niesłychany wyczyn. Zdołał porozmawiać z Fionnem Mac Cumhailem o wszystkim, co wymagało omówienia. Jednocześnie ujrzał to, czego nie ujrzy żaden inny władca na świecie – prawdziwe piękno natury. Pozwolił więc odejść Fionnowi i Caoilte. W tym momencie zwierzęta rozbiegły się po całej Irlandii.