Polskie legendy są bogatym zbiorem opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Jedną z nich jest warszawska legenda o złotej kaczce, która żyła ponoć w Zamku Ostrogskich.
Legenda o złotej kaczce, co królewną była
Ta warszawska legenda opowiada o złotej kaczce, co zamieszkiwała lochy Zamku Ostrogskich w polskiej stolicy. Mówiono wtedy, że była ona zaklęta królewną i każdy, kto ją spotka, ma szansę zyskać wielkie bogactwo. Historia ta dobiegła uszu biednego szewczyka Lutka. Chłopak pomyślał, że w sumie i tak nic do stracenia nie ma, więc może warto wyruszyć na poszukiwania. Daleko też nie miał. Wystarczy łut szczęścia…
Ruszył więc przed siebie, wyobrażając sobie wielkie bogactwo, jakie na niego czeka. Co zrobi z majątkiem otrzymanym od kaczki? Wtem otrząsnął się z tych marzeń. Wpierw złotą kaczkę trzeba odnaleźć!
Złota kaczka w Zamku Ostrogskich
Szukał godzinami i już miał się poddać, gdy jego wzrok przyciągnął jakiś ruch na końcu korytarza. Ruszył w tamtą stronę niepewnym krokiem. Czy to złota kaczka na niego czeka? A może spotka innych poszukiwaczy przygód, czy raczej – desperatów? Gdy niepewnie zerknął w odnogę korytarza rozpierzchły się wszelkie wątpliwości. To złota kaczka!

– Witaj młodzieńcze! Szczęście ci dziś dopisało! – zakwakała po polsku złota kaczka. – Oto sakwa pełna złotych dukatów, ale to dopiero początek. Będziesz opływał w niezmierzone bogactwa do końca swego życia, jeśli tylko wydasz w ciągu jednego dnia wszystkie te dukaty. Musisz wydać je tylko i wyłącznie na siebie!
Młody szewc niemal zaczął podskakiwać z radości. W końcu co to za problem, by z nikim się nie podzielić? Sam jest biedny, wszystkiego mu brakuje. Ta sakwa w kilka chwil opustoszeje, a wszystko będzie tylko dla niego.
Szaleństwo na rynku
Lutek wyruszył na warszawski rynek i żadnego sklepu ani stoiska na targu nie pominął. Kupował sobie modne ubrania, kapelusze, a nawet elegancką laskę sobie sprawił, co przy każdym kroku postukiwała podkreślając jego status. W końcu najadł i napił się tez do syta w pobliskiej karczmie. Następnie zatrzymał dorożkę i pojechał do Wilanowa, który zawsze marzył zwiedzić i skorzystać z jego uroków.
W tym momencie zbliżało się już południe, a Lutek z niepokojem zauważył, że z całej sakwy zdołał wydać dopiero 5 złotych dukatów. Musiał przyspieszyć. Kupił najdroższy bilet do Teatru Narodowego. W końcu po raz pierwszy miał obejrzeć przedstawienie. Najszczęśliwszy pomysł to nie był, bo wydał na to ledwie pół dukata, a sztuka do krótkich nie należała.
Problem złotych dukatów
Wieczór nastał, a sakwa ciążyła coraz bardziej u pasa Lutka. Może sama waga złota problemów nie sprawiała, ale gorsza była świadomość, że mógł nie zaliczyć zadania zleconego przez złotą kaczkę. Szedł tak i dumał, jak w ciągu kilku godzin wydać resztę dukatów. Wtem na swojej drodze napotkał weterana wojennego, co pozbawiony nogi na ulicy żebrał.
Chłopak zlitował się nad mężczyzną i dał mu garść srebrnych dukatów. Przemknęło mu przez myśl, że takie rozwiązanie może przejść. Pomoże biednemu człowiekowi, a jednocześnie wyda dukaty z myślą o sobie – żeby zrealizować zadanie złotej kaczki.
Wtem niebo się zachmurzyło, mrok nastał, a obok Lutka pojawiła się księżna w swej ludzkiej postaci.
– Nie dotrzymałeś warunków umowy, tak więc tracisz wszystko, co dostałeś – rzekła śpiewnym głosem, po czym rozpłynęła się w powietrzu.

Wszystko to trwało mgnienie oka, a Lutek ponownie stał się biedny. Utracił nie tylko sakwę złotych dukatów, ale też wszystko, co do tej pory za nie kupił. Zniknęło nawet złoto podarowane weteranowi.
– Nie dukaty i nie bogactwo, a zdrowie, dobre serce i uczciwa praca dają szczęście. Pamiętaj o tym, chłopcze – rzekł mężczyzna z ponurym uśmiechem.
Lutek wrócił do domu i ku swemu zdziwieniu nie czuł ani rozgoryczenia, ani złości. Wręcz przeciwnie – poczuł ulgę. Zadanie otrzymane od złotej kaczki zaczęło już mu ciążyć. A jak pokazała przyszłość, przygoda ta wiele mu dała. Odmieniła jego charakter, pokazała też, co w życiu jest najważniejsze. Lutek zrezygnował z bycia szewcem, a zamiast tego został majstrem. Zaczęło mu się lepiej wieść, a nawet poślubił piękną dziewczynę z dobrego rodu. Przez długie lata żyli wspólnie w szczęściu i dostatku.
Legenda o złotej kaczce – różne wersje
Warszawska legenda o złotej kaczce zmieniała się przez lata, tak więc znamy jej różne wersje. Zawsze pojawia się motyw podarowania złota żebrakowi, zamiast wydania go na własne przyjemności.
Legenda o złotej kaczce ma wiele oblicz. Czasem zamiast szewca Lutka jest dziewczyna Ludka. Innym razem do lochów schodzi doświadczony żołnierz, który walczy z potworami, aby przedrzeć się do złotej kaczki. Niezależnie od tego, kto odnajduje legendarne stworzenie, zawsze kończy się to w podobny sposób – niedotrzymanie słowa danego zaklętej księżnej, podzielenie się złotem i utrata bogactwa.
Jedynym wyjątkiem jest wersja stworzona przez Wandę Chotomską. Tutaj chłopak postanawia odnaleźć złotą kaczkę, aby mieć pieniądze na wyleczenie swojej matki. Gdy odnajduje księżną w lochach zamku, podpisuje z nią cyrograf. Jednocześnie oddaje swoje serce, przez co zapomina o własnej rodzinie. Na ratunek przybywa jego młodszy brat, który walczy ze złotą kaczką (tu jakoś na myśl przychodzi mi Monty Python…), a zdobyte bogactwo rozdaje potrzebującym.