Przejdź do treści

Polska legenda o smoku wawelskim, co pod Krakowem straszył

Smok wawelski pod Krakowem

Polskie legendy warto znać – są piękne, ciekawe, a czasem mogą stać się początkiem prawdziwej przygody. Taka jest np. legenda o smoku wawelskim, która doczekała się już wielu różnych odmian. Jedną z nich znajdziesz poniżej.

To smok! Najprawdziwszy smok!

Przed wiekami w Krakowie przebywał król Krak. Władca mądry, sprawiedliwy i odważny. O swych poddanych troszczył się jak nikt inny, zawsze na uwadze mając ich dobro. Pewnego ranka postanowił wybrać się na spacer po mieście, by zobaczyć, jak żyje się mieszkańcom. Gdy tak szedł ze swą świtą i ze swoim wiernym doradcą, Radzimirem, na niebie pojawił się niewyraźny kształt. Król Krak spojrzał w tamtym kierunku, a zaraz wszyscy ludzie zaczęli mrużyć oczy i wypatrywać ogromnego ptaka, co szybko się zbliżał.

Ale po kilku chwilach Krakowem wstrząsnęły krzyki przerażenia. Ludzie zaczęli rozbiegać się we wszystkie strony szukając schronienia. Król Krak stał niewzruszenie w miejscu, choć jego oczy wypełniło niedowierzanie i przerażenie. W stronę miasta leciał potężny smok, który wkrótce rzucił cień na całe miasto. Poszybował w stronę pastwisk, gdzie ział ogniem. Po pasących się tam stadach owiec nie pozostało nic, poza śladami zwęglonych kości i wypalonymi trawami. Po tej uczcie smok wzbił się w powietrze i zaszył się w pobliskiej jaskini, skąd zaczęły dochodzić głośne ryki i warczenie.

Coś trzeba było z tym zrobić!

Poszukiwania śmiałków i ich śmierć

Król Krak niezwłocznie udał się na zamek i rozesłał gońców po całym królestwie. Z jego najdalszych zakątków zjeżdżali się najwspanialsi śmiałkowie. Każdy z nich miał jeden cel – zabić przerażającą bestię, przez którą wszyscy zaczęli żyć w strachu.

Historia o smoku wawelskim - rycerz w Smoczej Jamie

Wkrótce pierwszy z rycerzy przygotował się, założył zbroję, przypasał miecz i ruszył do smoczego leża. Grupa co odważniejszych mieszczan zebrała się w pobliżu, by być świadkami tych wydarzeń. Nie musieli jednak podchodzić zbyt blisko. Już z daleka słychać było rozpaczliwy krzyk rycerza, mruczenie smoka i… mlaskanie.

Kolejni wojacy nie poradzili sobie lepiej. Wkrótce odważnych zaczęło brakować. Nie ulegało wątpliwościom, że żadna broń nie zdoła przebić twardej smoczej łuski. Ludzie byli bezbronni i jedyne, co im zostało, to nadzieja, że smok wkrótce sam postanowi odlecieć. Ale bestii było tu dobrze – miała wszystko, czego potrzebowała. A gdy skończy się zwierzyna… to przecież wciąż będą ludzie. Szczególnie, że po spotkaniu z rycerzami, smok całkiem się w ludziach rozsmakował.

W dodatku smok stawał się coraz zuchwalszy. Kraków powoli niszczał za sprawą ziejącej ogniem bestii. Smok niejednokrotnie podpalał domy, przysiadał na domach, zrzucając z nich dachówki i burząc ściany. NO i jak wspomniane zostało… polubił ludzi.

Wieści o smoku wawelskim obiegły świat

I dotarły też do skromnego, niepozornego szewczyka. Dratewka udał się do króla Kraka. Początkowo strażnicy nie chcieli wpuścić go do sali tronowej, ale jego błagania usłyszał przechodzący obok Radzimir. Wiedząc, że kończą się powoli dostępne możliwości, a sytuacja staje się coraz bardziej rozpaczliwa, królewski doradca poprowadził szewczyka przed oblicze króla.

– Królu, panie mój – zaczął mówić, klękając na jednym kolanie przed władcą. – Pozwól mi spróbować swych sił w walce ze smokiem. Może szczęście mi dopisze i uda się pokonać bestię.
– Zrób, co uważasz za słuszne, szewczyku – król Krak wyraził zgodę na jeszcze jedną próbę. Wiedział, że smoka trzeba się pozbyć. Widział też, że szewczyk Dratewka nie jest rycerzem, a więc musiał mieć jakiś plan. – Jeśli zdołasz pokonać smoka, nigdy więcej nie zaznasz biedy, a i miano rycerza zyskasz.

Ludzie z niedowierzaniem przekazywali sobie wiadomość o tym, że ubogi szewczyk postanowił rozprawić się ze smokiem. Oczywiście nikt nie wierzył w jego sukces. W końcu najwybitniejsi rycerze polegli, a kim przy nich był ten prosty człowiek? Nikim.

Ale szewczyk Dratewka doskonale wiedział, co robi. Upolował najdorodniejszego barana, jakiego tylko zdołał znaleźć. Następnie wypchał go siarką, pozszywał i oddalił się parę kroków, by podziwiać swoje dzieło. Baran jak żywy!

Podstęp szewczyka i dramatyczny koniec smoka

Szewczyk Dratewka nie miał już na co czekać, choć dalej postępował w swoim planie, tym większe czuł przerażenie. A najgorzej było już pod samą Smoczą Jamą, skąd dobiegało porykiwanie smoka. W dodatku te kości i czaszki trzeszczące pod nogami szewczyka… Lepiej było nie patrzeć, po czym się idzie. Na domiar złego ten wypchany baran wydawał się cięższy niż z początku. No ale w końcu stanął u wylotu jamy. Szewczyk zarzucił przynętę i czmychnął czym prędzej. Skrył się w potencjalnie bezpiecznej odległości za skałami i czekał.

Po jakimś czasie słychać było, że smok wawelski się przebudził. Wyszedł powolnym krokiem ze swej jamy, a gdy tylko ujrzał barana – rzucił się na niego. Widok to był tak przerażający, jak też fascynujący. Smok zeżarł całe zwierzę i… zamarł. Widać było, że ból natychmiast zaczął trawić jego ciało. Bestia rzuciła się w kierunku rzeki i pić wodę z Wisły zaczęła. Zdawało się, że wodę całą wypije – ku uciesze rybaków i rozpaczy ryb.

Wydawać by się mogło, że smok zwyczajnie zemrze od siarki i ogromnych ilości wody. Ale legenda o smoku wawelskim kłamać nie może, także wierzyć musisz, że jak balon smok pękł. Jego fragmenty pewno całą okolicę zaśmieciły, a znając ludzi – ich część pewnie i do kuchni trafiła.

W każdym razie szewczyk Dratewka dopiął swego. Pokonał smoka wawelskiego. Został bohaterem, rycerzem i bogaczem. Bo nie zawsze idzie o siłę. Czasem bardziej liczy się kreatywność, przy czym odrobina szaleństwa nie zaszkodzi.

Podziel się tekstem ze swoimi fantastycznymi znajomymi:
Logo Kroniki Światów
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z fantastycznych ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaga nam w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne. Dzięki temu jesteśmy w stanie skuteczniej je rozwijać i sprawiać, że Twoje wrażenia będą znacznie lepsze.