Przejdź do treści

Legenda o Czarciej Górze w Górach Sowich i o pewnym chłopaku

Czarty na Czarciej Górze

Legenda o Czarciej Górze krążyła niegdyś po całej Polsce. Jest to opowieść o czartach i strachu, ale też o odwadze pewnego młodzieńca. Ponoć czarty wciąż można tam spotkać, choć pojawiają się już znacznie rzadziej.

Legenda o Czarciej Górze

Dawno temu, w czasach, gdy lasy były jeszcze gęste i dzikie, a wioski otaczały ciemne bory, ludzie bali się zbliżać do miejsca zwanego Czarcią Górą. Mówiono, że jest to miejsce przeklęte i pełne zła. Krążyły legendy o zamieszkujących je czartach. Ponoć ludzie, którzy nieroztropnie się do nich zbliżyli, przepadali na wieki.

Nieopodal tego miejsca żył młodzian, który nie wierzył w te opowieści. Był odważny, sprytny i inteligentny, choć niezbyt ostrożny. Gdy po raz kolejny usłyszał legendę o czartach, postanowił samodzielnie odkryć sekrety Czarciej Góry. Rozpoczął przygotowania do wyprawy, choć nie sądził, by miała ona nieść ze sobą większe niebezpieczeństwo niż dzika zwierzyna.

Wyprawa na Czarcią Górę

Gdy tylko przygotowania dobiegły końca, a słońce zaczęło skrywać się za horyzontem, młodzian wyruszył w stronę Czarciej Góry. Choć nie wierzył w obecność czartów, jego serce zaczęła przepełniać trwoga. Dźwięki niosły się inaczej niż za dnia, a atmosfera robiła się ciężka i tajemnicza. Im bliżej szczytu, tym ciszej się robiło, aż w końcu jego jedynym towarzyszem był odgłos jego oddechu i szelest liści po stopami. Niepokoił go też niepasujący do tego miejsca zapach siarki, który nasilał się z każdym krokiem.

Legenda o Czarciej Górze - chłopak stojący naprzeciwko czartów

W końcu jednak, przezwyciężając niepokój i rozpaczliwą chęć powrotu do wioski, stanął na szczycie Czarciej Góry… i nie był tam sam. Ujrzał majaczące w ciemności potężne sylwetki przerażających stworzeń. Chodziły na dwóch nogach jak ludzie, ale więcej w sobie miały z kozłów. Ich oczy, mieniące się czerwonym blaskiem, natychmiast zwróciły się w stronę przybysza. Było już za późno, by zawrócić.

– Przyszedłeś do nas, człowieku. Teraz należysz do nas, a my chętnie się zabawimy – rzekł jeden z czartów, ruszając powoli w stronę młodzieńca. Jego głos był ochrypły i powodował ciarki na skórze.

Kontrolę nad chłopakiem powoli zaczął przejmować paniczny strach. Zdołał jednak jeszcze się opanować. Jak przez mgłę napłynął do niego głos babki, która przed laty opowiadała mu o czartach. Jak obronić się przed tymi demonami? Na srokę było już zdecydowanie za późno… Tak więc pozostało tylko jedno rozwiązanie. Musi zlecić im zadanie, którego nie zdołają wykonać lub zadać pytanie, na które nie znajdą poprawnej odpowiedzi. To jedyna szansa, by ujść z życiem i zachować zdrowe zmysły.

– Wpierw jednak musicie odpowiedzieć na moje pytanie: Co jest najsilniejsze na świecie? – to pytanie pojawiło się nagle, spływając na młodzieńca jak olśnienie. Jego serce zabiło żywiej, przepełnione nadzieją.

Czarty zatrzymały się w miejscu i zawahały się przez chwilę. Cisza przeciągała się, a odpowiedzi w końcu postanowił udzielić ten sam czart, który odezwał się wcześniej.

– Zło oczywiście. To największa siła na świecie. Zło panuje nad wszystkim i nie ma granic. Zło nie zna słabości.

– Ale jeśli nie ulegnę złu, to będzie oznaczać, że mam siłę większą od niego.

Czarty zawyły wściekle, czując jak zdobycz wymyka im się z łap. Nie mogły jednak nic zrobić, a więc puściły młodzieńca, który czym prędzej powrócił do wioski.

Słowiańskie demony opuściły Czarcią Górę i wyruszyły na poszukiwanie dla siebie innego miejsca, choć czasem wciąż można je tam spotkać. Dlatego lepiej unikać nocnych wypraw na szczyt góry. Młodzieniec zaś stał się bohaterem, który pozbył się czartów. Demony nie mogły już sprowadzać wichur niszczących domy ani wpychać ludzi w objęcia szaleństwa. Przynajmniej nie tak często.