Przejdź do treści

Legenda o wodniku spod Biskupina

Legenda o wodniku

Ta niesamowita legenda o wodniku ma już całe wieki. Opowiada historię Aqua, który został zmuszony do walki o swoją wolność i dom. I wbrew swojej naturze, podjął wyzwanie.

Jaki wodnik jest, każdy widzi

Wodnik Aqua mieszkał przed wiekami w pobliżu współczesnego Biskupina. Osobnik był to nieprzeciętnie paskudny. Wyłupiaste oczy i lśniąca rybia łuska śniły się po nocach ludziom, którzy mieli nieszczęście ujrzeć go na własne oczy. Miast glonów, jego głowę zdobiły glony. Zaś sama głowa była nieproporcjonalnie wielka względem reszty ciała. No i jeszcze te błony pławne…

Aqua jednak, pomimo swego straszliwego wyglądu, osobnikiem był spokojnym. A nawet więcej – pomocnym! W szczególności względem pozostałych mieszkańców jeziora. W zamian również otrzymywał ich pomoc. Szczupaki pilnowały jego domu, raki dbały o porządek i przycinanie glonów, a płotki znosiły zasłyszane wieści.

Legenda o wodniku, co poznał ludzi

Pewnego razu tak się stało, że niegdyś spokojną okolicą zawładną chaos. Chaos w postaci człowieka. Wodnik wcześniej nie miał do czynienia z tymi paskudnymi kreaturami, co miast glonów, miały włosy. Skóra ich jakaś sucha i dziwna się zdawała, a w dodatku nawet błon pławnych nie mieli!

To właśnie te niepokojące stworzenia zakłóciły spokój wodnika. Wiedziony ciekawością Aqua wypłynął na powierzchnię, by sprawdzić, co to za hałas pojawił się w jego królestwie. Z przerażeniem odkrył, że ludzie zaczęli wycinać drzewa wokół jeziora. Pozyskiwany materiał przewozili na półwysep, gdzie jakąś dziwną konstrukcję tworzyli.

Legenda o wodniku - tonąca chata

Osada w królestwie wodnika

Aqua przez długie dni obserwował niezmordowanych ludzi. Aż w końcu dzieło swe ukończyli, choć nie podobało się ono wodnikowi. Zbudowali osadę, w której domostw było pełno, a całość otoczona została palisadą dwukrotnie przewyższającą człowieka.

Wodnik złościł się okrutnie, że nikt nie zapytał go o zgodę na budowę. Przecież to jego królestwo było. Jego wodny świat, który teraz spokoju już nie zazna. Ale Aqua potrafił panować nad nerwami. Uspokoił się i stwierdził, że poczeka. Poczeka i zobaczy. Może nie będzie tak źle?

Złowieni przyjaciele wodnika

Źle jednak stało się szybko. Istoty z Góry, jak to nazywał ich Aqua, rozpoczęli… połowy! A w pierwszej zarzuconej sieci uwięziona została ulubiona płotka wodnika, co zawsze miała ciekawe opowieści do przekazania. Aqua poprzysiągł ludziom zemstę. Zemstę tak okrutną, krwawą i brutalną, jakiej jego wodne królestwo jeszcze nie było świadkiem.

Jak postanowił, tak też zrobił. Słowa przemienił w czyny i zaczął uprzykrzać ludziom życie. Plątał zapuszczone przez nich sieci, luzował podpory pomostów i topił wypływające łódki. Wiek cały trwały te zmagania. Nic jednak nie przynosiło efektu. Zdawało się, że wręcz nikt nie dostrzega tych jakże wyraźnych i przerażających sygnałów.

Misterny plan

W końcu wodnik uznał, że czas zmienić sposób działania. Zwołał wszystkich mieszkańców jeziora, aby pomogli mu w usunięciu ludzi. Przez całe lata wszystkie stworzenia podkopywały ostrożnie półwysep, na którym wznosiła się osada. Aż w końcu zaczął się osuwać. Woda przybierała, ziemia miękła. Most zadrżał, a chaty zaczęły się łamać. Mieszkańcy osady porzucili osadę i uciekli, nie oglądając się za siebie i pozostawiając cały swój dobytek.

Niektórzy szczęścia mieli mniej. Oni spoczęli na dnie mrocznej toni jeziora, ku uciesze wodnika. Choć nie chciał nikogo skrzywdzić, satysfakcja z zemsty była wspaniałym uczuciem. W końcu Aqua zatriumfował, a Istoty z Góry długo nie wracały…

Legenda o wodniku nie mówi niestety, co się stało z Aquą w latach późniejszych. Możliwe, że pozostawił swe królestwo i znalazł spokojniejszy dom. Bo jak wiadomo, nad jeziorem biskupińskim, powstał później Gród w Biskupinie. Być może biedny wodnik nie mógł już tego znieść.