Nie jest tajemnicą, że Kampinos to miejsce pełne tajemnic… i strachów. Jednym z nich jest legendarny Król Węży, który swoje gniazdo miał na bagnie Cichowąż.
Król Węży w Kampinosie
Kampinos zamieszkują różne duchy, upiory i zjawy. Będąc tam po zmroku z pewnością niejednokrotnie doświadczysz niewyjaśnionych zjawisk. A jeśli masz więcej odwagi, to oczekuje Cię Król Węży na bagnie Cichowąż. Poznaj legendę o Królu Węży, który niegdyś w Puszczy Kampinoskiej mieszkał.
Smutna księżniczka
Królewska para w złotym pałacu mieszkała, gdy Warszawy jeszcze nie było nawet. To tam się rozegrały wydarzenia, które niemal w niepamięć popadły. Ale ja Wam je przypomnę. A więc legenda brzmi tak…
Księżniczka kochana przez rodziców życie pozornie szczęśliwe prowadziła. Żadnych trosk, żadnych zmartwień. Zawsze jednak jakaś tęsknota ją trawiła. Płakała, łkała i wzdychała, nie wiedzieć za czym. Aż pewnego razu napić się wody postanowiła. Ze studni pobliskiej jej zaczerpnąć. Pech chciał, że z palca zsunął się jej złoty pierścionek, co zawsze go nosiła. I chlupną w wodną toń.
Król Węży w studni
Cóż tu począć? Jak skarb odzyskać? Rady nie ma, zapomnieć trzeba. Tak byłoby najlepiej, ale nim księżniczka odejść od studni postanowiła, woda się wzburzyła. Niespodziewanie wychynął ze studni najpiękniejszy wąż, jakiego z pewnością nikt wcześniej nie widział. W dodatku jego głowę zdobiła złota korona. Duży był w dodatku, człowieka z pewnością przerastał. A był młody jeszcze!
Spodziewasz się, że z serca dobroci pierścionek oddał? Pewnie nie. W końcu czemu miałby to zrobić? Przemówił sykliwym głosem, z ofertą wyszedł do młodej księżniczki. Zaproponował zwrot pierścionka, jeśli ta go poślubić się zgodzi. Ale spokojnie! Toż to nie wąż, a najprawdziwszy młody król w ciele węża zaklęty! Teraz odmienia się, a księżniczka wnet zapałała do niego miłością ognistą.
Żarliwa miłość i poświęcenie
Król Węży imieniem Puhu wnet pojął księżniczkę za żoną. Wpierw jednak wymógł na niej przysięgę: Nigdy słowem nie zdradzi, kto jej mężem jest. Nie ujawni jego domostwa i nigdy więcej nie spotka swojej rodziny. Księżniczka, choć rodziców miała wspaniałych i kochających, zgodziła się.
Puhu zaprowadził swą ukochaną do tajemnych drzwi, których nigdy nikt nie widział. Domostwo jego okazało się podziemnymi lochami nieopodal zamku. I było jednym z najwspanialszych pałaców, jakie widziało ludzkie oko. Wejście skrywały ogromne dęby i bujna trawa. I tam się młoda para urządziła, a po roku nawet potomka się doczekała.
Tragiczny koniec
Po siedmiu latach miłość wciąż była gorąca, a księżniczka jak obiecała, tak słowa dotrzymała. Jej rodzice próżno rozsyłali gońców, ludzi pytali i szukali swojej ukochanej córki. A ta żyła nieopodal, szczęśliwa, w końcu trosk pozbawiona.
I tak by być mogło kolejne lata, gdyby nie potomek Króla Węży i młodej księżniczki. To on, jak podaje legenda, pewnego dnia opuścił podziemne królestwo, chcąc pobawić się na dworze. Daleko nie odszedł, bo ledwie pod dębami się bawił. Pech chciał, że jednak króla spotkał, a ten zaczął go wypytać. Kim jest tajemniczy młodzieniec? Cóż robi tu sześciolatek nieznany nikomu? Ale chłopiec, pomny na przestrogę matki, słowem się nie odezwał.
Król rozwścieczony żelazną blachę kazał rozgrzać. Tym sposobem wydobył wszystko, co wiedzieć chciał. Nie puścił jednak chłopca, a zamiast tego głowy go pozbawił.
Księżniczkę niepokój przejął, że syn długo nie wraca. Wyszła go szukać i oddalała się coraz bardziej. W ten czas, na rozkaz króla, pod dębami zaczaili się dworzanie uzbrojeni w miecze. Nawoływać zaczęli „Puhu! Puhu!”, wiedząc, że to prawdziwe imię Króla Węży. Ten przekonany był, że to małżonka go wzywa i wyszedł ze swego ukrycia. Nim się obejrzeć zdołał, jego głowa toczyła się już po trawie. Niesieni złością i chcąc upewnić się, że sprawa zakończona, całe jego ciało posiekali. Wszak wiadomo, że węże magicznymi istotami są i pozbawić ich głowy to zbyt mało, bo wciąż żyją i kąsać mogą.
Rozpacz księżniczki i upadek królestwa
Księżniczka godzin wiele szukała swego syna, lecz próżny był to trud. Powróciła do starych drzew, które skrywały niejeden sekret. A teraz przybył kolejny, zroszony krwią. Król Węży poszatkowany leżał. Obok niego porzucone było ciało chłopca.
Gdy matka to zobaczyła, z rozpaczy w kukułkę się przemieniła. Do dziś dzień lata ona po Puszczy Kampinoskiej, nawołując niestrudzenie „Puhu! Puhu!”. Wieki minęły, a jej wciąż nie opuszcza nadzieja, że odzyska swego męża i syna.
Król Węży przepadł, jak i przepadł jego podziemny pałac. Ślad po nim nie został. Z kolei stary król i królowa poschli z tęsknoty i zmarli. Wkrótce po nich nadszedł kres ich królestwa. Wszystko to pochłonęło jezioro, spod którego wody wciąż słychać jęki pełne żalu i smutku.
Tak w każdym razie mówi legenda. Choć jeszcze inna krąży powiastka, jakoby to księżniczka zginęła wraz ze swym synem. Król Węży miał tedy powrócić do ciała węża i zamieszkać w Puszczy Kampinoskiej, na bagnie Cichowąż, gdzie do dziś dzień nieprzerwanie panuje. I biada każdemu, kto napotka go na swej drodze.