Dzwon Topielców w Wiśle to prawdziwie tajemnicze zjawisko. Poznaj historię dzwonu, który usłyszeć można raz w roku.
Tragiczny pościg
Przed laty istniał pewien szlak handlowy, który przebiegał tuż obok klasztoru na Zwierzyńcu pod Krakowem. To właśnie tam rozegrały się dramatyczne sceny, a ich echo rozbrzmiewa do dziś. Kupcy często korzystali z tego szlaku, a niektórzy decydowali się na przeprawę pobliskimi promami. Szczególnie umiłowali sobie ten najbliższy, wybudowany przez siostry zakonne.
Pewnej nocy nad Krakowem rozpętała się przerażająca burza. W efekcie liny cumownicze zostały poprzerywane, a promy odpłynęły z prądem. Kiedy siostry zakonne zaczęły szukać pomocy, a nim jeszcze zdążyły kogokolwiek zawiadomić, były świadkiem pościgu.
Alarm! Alarm!
Siostry zakonne prędko wróciły na mury klasztoru, posłusznie podążając za głosem ostrzegawczej trąbki zwiastującej niebezpieczeństwo. Stamtąd ujrzały grupę kupców uciekających konno przed Tatarami. Jeźdźcy chcieli uciec na prom i przeprawić się na drugą stronę Wisły, jednak promu tam nie było. Gnani strachem kupcy z rozpędu wpadli do rzeki, a i Tatarzy nie zdążyli zatrzymać koni.

Wzburzone wody Wisły pochłonęły niemal wszystkich. Z pościgu cało uszedł tyko jeden kupiec, który postanowił złożyć dzięki za cudowny ratunek. Z tego powodu ufundował klasztorowi drogi, okazały dzwon. Ten okazał się mieć skazę w postaci długiego pęknięcia. Kolejne odlewy wyglądały identycznie. Ostatecznie zadecydowano, że dzwon zawiśnie na dzwonnicy mimo swojej skazy. Tak też się stało. Miał dzwonić każdego wieczora, wzywając siostry zakonne na modlitwę w intencji dusz topielców.
Dzwon Topielców… zniknął
Po latach Dzwon Topielców, jak zaczęto go nazywać, przepadł bez śladu. Tak przynajmniej się wydawało, aż pewnej Nocy Świętojańskiej rozstąpiły się wody Wisły i rozległ się dźwięk dzwonu. Nie wiadomo, kiedy, ani jak się tam znalazł. Możliwe, że za sprawą Tatarów, którzy po pewnym czasie najechali zakon. Możliwe, że znacznie później – podczas którejś z wojen. Najpewniejsze źródła podają, że dzwon zabrano w okolicy 1917 roku.
Tajemnicą pozostaje również fakt, że Dzwon Topielców rozbrzmiewa zawsze w Noc Świętojańską. Przypomina o sobie raz w roku w tym konkretnym momencie, gdy rozstępują się wody Wisły. Dlaczego tak się dzieje? Cóż… Może kiedyś uda się to wytłumaczyć.